Ale wrazenia niezapomniane, chyba specjalnie bilet jest wielokrotnego wejscia, zeby turystow zmusic do kolejnego przyjadu. Zamek jak zamek.
Szybkie zwiedzanie Windsoru i wyjazd do Londynu. Servesa de Mexico na dzien dobry :) plus jakies buritopodobne jedzenie. Nawet OK.
Pozniej juz tylko widok na BigBen i London Eye - mialy byc fajerwerki z okazji Bonfire Night - niestety mgla byla taka, ze tylko bylo slychac fajerwerki. Wiec pozostalo wybrac sie do Soho w towarzystwie polsko-kolumbijskim...
Powrot do Warszaway na weekend - mial byc dlugi, byl krotki. Nastepny wpis Lusaka, Zambia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz