środa, 16 listopada 2011

W oczekiwaniu na samolot...

Przesiadka w Johanesburgu. Mam prawie 5 godzin czekania na South African do Lusaki. Chwila odpoczynku po 11 godzinnym locie z Frankfurtu. Samolot a380 ganz neue - tylko slabe filmy byly w kolekcji, za to mozna bylo sie przespac. Nie spodziewalem sie zobaczyc zadnych swiatel nad Afryka podczas nocnego lotu.


Na lotnisku zaskoczyly mnie sklepy z pamiatkami afrykanskimi - wisiorki, reczniki, koszulki i wszystko w slonie i zyrafy. Znalazly sie tez pamiatki z kosci sloniowej - poki co slonia nie widzialem :)
Sniadanie lotniskowe calkiem spoko, chociaz afrykaskie jajka byly jakies wieksze, pewnie to nie byly jajka kurze. No i obowiazkowa tabletka (objawy: "widzenie lub slyszenie rzeczy, ktore nie sa rzeczywiste", "niezwykle sny").
Probowalem sie podlaczyc do sieci ale wszystkie zabezpieczone wiec tekst i fotki wysle dopiero z hotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz